Tygrysy z komitetów
Upadek Związku Radzieckiego być może oznaczał dla wielu aparatczyków koniec nadziei na władanie całym imperium. Ale otwierał też szansę na zdobycie własnego kondominium, bez jakiejkolwiek zwierzchniej kontroli. Byli już aparatczycy z ZSRR skwapliwie z tej możliwości skorzystali.
Kilka lat temu popularny amerykański bloger podróżniczy Andreas Moser pisał: „Zanim pojechałem do Azerbejdżanu, byłem jak wy: nie znałem Hejdara Alijewa. Ale już następnego dnia po przyjeździe byłem nim zmęczony. Chcesz tego czy nie, Alijew będzie twym przewodnikiem i nieustannym towarzyszem w Azerbejdżanie. Kiedy lecisz do Baku, lądujesz na lotnisku Hejdara Alijewa, jadąc pociągiem, pojedziesz ekspresem im. Hejdara Alijewa na dworzec Hejdara Alijewa. Potem bulwarem Hejdara Alijewa pójdziesz na plac Hejdara Alijewa, mijając fundacje im. Hejdara Alijewa, szkoły im. Hejdara Alijewa oraz Instytut Hejdara Alijewa. Jadąc autem, miniesz jego zdjęcia na każdym skrzyżowaniu czy rondzie”.
Sarkazm Amerykanina jest o tyle chybiony, że wśród dawnych aparatczyków, którzy przechwycili władzę w świeżo uniezależnionych od Kremla republikach, Alijew mógłby uchodzić za powściągliwego. Innym zdarzało się budować sobie pomniki ze złota, obracające się w ślad za ruchem słońca, czy przemianowywać miasta na swoją cześć. Na ich tle Aleksander Łukaszenko wychodzi na postać wręcz bezbarwną i nudną.
Duchy Kaukazu
Podręcznikowym przykładem przeskoczenia z szeregów partyjnych na stanowisko lidera nowo powstałego państwa mógłby być choćby Łeonid Krawczuk, pierwszy prezydent Ukrainy.
Krawczuk działał w partii komunistycznej od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta